Na wczorajszą imprezę przygotowałam m.in sałatkę.
Sałatkę, którą robiłam już któryś raz z rzędu.
Którą za każdym kolejnym razem nie mogę się najeść.
Może przyczyną tego jest ten śmierdzący składnik, bez którego ja nie mogę zbyt długo funkcjonować?
W każdym razie, jeśli lubicie gorgonzolę,
sałatka powinna Wam zasmakować.
Sałatka makaronowa z gorgonzolą.
350 g makaronu (może być penne, rigatoni bądź wstążki)
300 g marchwi
300 g groszku z puszki
150 g sera gorgonzola
1 łyżka soku z cytryny
40 g masła
2 łyżki octu owocowego
sól, pieprz
4 łyżki oliwy
garść posiekanej natki pietruszki
[Listonic]
Makaron gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu. Następnie hartujemy. Obraną marchew kroimy w cienkie półplasterki. Na patelni rozgrzewamy masło. Wrzucamy marchewkę i dusimy na małym ogniu przez kilka minut. Dodajemy groszek. Doprawiamy solą, pieprzem i sokiem z cytryny. W miseczce łączymy ze sobą ocet, pietruszkę, oliwę, sól i pieprz. Powstałym dressingiem polewamy sałatkę i mieszamy. Gorgonzolę kruszymy na kawałki. Dodajemy do makaronu.
przepis znaleziony w książce Makarony
gorgonzole uwielbiam i taka salatke szybko bym sobie zjadla ze smakiem:)
OdpowiedzUsuńŚwietna :)
OdpowiedzUsuńto coś w sam raz dla mnie. śmierdzące sery górą!:)
OdpowiedzUsuńŚmierdzące sery rządzą :D Im bardziej odrzucają zapachem tym mocniej uzależniają od smaku...świetna sałatka!
OdpowiedzUsuńBardzo smakowita sprawa! :)
OdpowiedzUsuńaga, najlepiej gdyby jeszcze goście za dużo nie zjedli, wtedy zostaje coś na drugi dzień ;)
OdpowiedzUsuńBazylia, Arven, też uważam, że śmierdzące sery górą a im bardziej śmierdzą tym lepiej i tym więcej mogę ich zjeść :)