Kiedy mieszkaliśmy w Niemczech, rzadko bywaliśmy w restauracjach. Jak to się mówi, było nam nie po drodze :) Jeśli jednak już wybraliśmy się do jakiejś, daniem, które zamawiałam były spaetzle. Jeśli miałabym powiedzieć, jakiego dania z kuchni niemieckiej mi brakuje, bez zastanowienia powiedziałabym, że właśnie tego.
U nas w mieście jest kilka restauracji niemieckich, które spaetzle, a jakże, serwują. Tylko te spaetzle mają się nijak, do tych, które pamiętam z Niemiec.
Kiedy w zeszłym tygodniu wieczorem właśnie takie mi się zamarzyły, Niedźwiedź powiedział, że On takie dla mnie przygotuje.
Po raz pierwszy w naszej kuchni, bo zawsze jakoś tak mi się wydawało, że oto spaetzle są bardzo skomplikowane.... a nie są...
I od tamtego tygodnia robiliśmy je już dwa razy.
I chcę więcej!
Spaetzle.
na 1 porcję
garść posiekanego szpinaku
1 jajko
110 g mąki
1 cebula
łyżka masła
garść startego żółtego sera
sól, pieprz
oliwa do formy
ok. 50 ml letniej wody
2 łyżeczki brązowego cukru
[Listonic]
Przygotowujemy ciasto z jajka, mąki, wody, szpinaku, soli i pieprzu. W dużym garnku gotujemy wodę z dodatkiem soli. By przygotować idealne kluseczki ciasto można przecisnąć przez otwory durszlaka. My spróbowaliśmy innego sposobu, mianowicie przelaliśmy ciasto na deskę i nożem zrzucaliśmy średniej grubości paski ciasta do wrzątku. Spaetzle gotujemy przez kilka minut, od momentu wypłynięcia. Następnie hartujemy w zimnej wodzie.
Cebulę kroimy w krążki. Na patelni topimy masło. Wrzucamy cebulę, posypujemy cukrem. Na małym ogniu dusimy ok. 10-15 minut. Kiedy cebulę zdejmiemy z ognia, dodajemy ser. Mieszamy. W żaroodpornym, wysmarowanym oliwą naczyniu układamy spaetzle i posypujemy je cebulą z serem.
Wstawiamy do piekarnika o temperaturze 200°C na ok. 20 minut.
Czytałam o nich ostatnio i zastanawiałam się skąd tu wziąć dobry, sprawdzony przepis ;) Dziękuję!
OdpowiedzUsuńCiekawe takie kluski są :) Na pewno warto spróbować zrobić je samemu :)
OdpowiedzUsuńNie jadłam nigdy, ale przypominaja mi nasze kluski do bograczu, uwielbiam takie :))
OdpowiedzUsuńdla mnie totalna nowość. ale wygląda bardzo smakowicie;)
OdpowiedzUsuńto musi być pyszne! zapisuję przepis!
OdpowiedzUsuńSpaetzle to pycha, ale szpinakowych nie próbowałam:).
OdpowiedzUsuńNiedźwiedź przygotowujący spaetzle... Ech...;)
Wygladaja przepysznie! ;)
OdpowiedzUsuńCoś zupełnie nowego dla mnie...ale jak wszystko co kluskowe/makaronowe bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńagnieszko, mam nadzieję, że się udadzą i będą smakowały!
OdpowiedzUsuńdoctor, nie ma to jak przygotowane w domu, ze wszystkim tak jest
etrala, to takie grubsze kluski lane :)
Panna Malwina, i takie są!
piegowata, jestem pewna, że córa byłaby zachwycona :)
Ewelinko, koniecznie spróbuj ze szpinakiem, podeślę Niedźwiedzia :))
Arven, jak uwielbiasz wszelkiego rodzaju kluchy, te pokochasz na pewno!
pozdrawiam!
Uwielbiam kluchy, i ta cebulka, mniam!!!
OdpowiedzUsuńnooo, ta cebulka to nieodłączna część! pycha!
OdpowiedzUsuń