Nie wiecie co przygotować na niedzielne popołudnie?
Do dzisiejszej kawki proponuję Wam suszone ciasteczka.
Tylko trzeba uważać na zęby, bo przy tych pysznościach można je łatwo stracić...
Mimo to, ciasteczka są przepyszne!
Zjedzenie jednego zajmuje nam trochę czasu, tak więc nie zjemy ich za dużo. Nie musimy się więc bać kalorii!
Muszę zaznaczyć też, że ciasteczka są bardzo zdrowe.
Czegóż chcieć więcej?
Zalecam od razu zabrać się do pieczenia!
Biscotti
4 białka
100 g cukru
170 g pełnoziarnistej mąki
50 g całych migdałów
50 g pistacji
50 g rodzynek
50 g suszonej żurawiny
[Listonic]
W dużej misce ubijamy białka, następnie powoli dosypujemy cukier, w dalszej kolejności mąkę. Dodajemy pozostałe składniki i delikatnie mieszamy. Wkładamy do wyłożonej papierem do pieczenia keksówki i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180°C. Pieczemy przez 35 minut.
Po wyjęciu z piekarnika studzimy w blasze przez ok. 15 minut, po tym czasie wyjmujemy, zdejmujemy papier i pozostawiamy do całkowitego ostygnięcia.
Ciasto kroimy na kawałki o grubości ok. 1 cm. Dużą blachę wykładamy papierem do pieczenia, na której układamy pokrojone ciasteczka. W piekarniku o temperaturze 150°C suszymy ciasteczka na najwyższym poziomie piekarnika przez 10 minut, następnie obracamy je i pieczemy kolejne 10 minut.
Pozostawiamy do wystygnięcia.
Swietne ciastka do kawy! Kojarza mi sie z troche cienszymi biscotti.
OdpowiedzUsuńO tak, lekkie, chrupiące, a jaki skład! Zurawina mnie urzekła! :) Dobra przekonska do kawy, wieczornego filmu z ukochanym :)
UsuńBiscotti, mniam! Uwielbiam odkąd zrobiłam swoje pierwsze, to jedne z lepszych ciasteczek, które w dodatku zawsze wychodza :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się kojarzy z biscotti...ale wyglądają rewelacyjnie:)
OdpowiedzUsuńWyglądają ślicznie :) Mam takie same puszki!
OdpowiedzUsuńJa też się czaję na nie, mam przepis nic tylko robić bo wyglądają smakowicie :)
OdpowiedzUsuńmmm...ciasteczka z pistacjami, migdałami są pycha. Uwielbiam jak coś mi chrupie w zębach. Ja robiłam niedawno z pomarańcza i daktylami - też wyszły mega smacznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://alkitchen.blogspot.com/
swietne ciasteczka:) z checia bym sobie je pochrupala:)
OdpowiedzUsuńKasiu, Ikeowe puszki to był świetny zakup, korzystam z nich na okrągło!
OdpowiedzUsuńJennifer śpiewa I'm into you, a ja piszę I'm into your cookies;-)) fantastyczne.
OdpowiedzUsuńSabienne :))
OdpowiedzUsuńTo cantucci. W oryginalnym przepisie dodaje się jeszcze skórkę z pomarańczy lub cytryny. Uwielbiam te ciasteczka, ale rzadko je piekę.
OdpowiedzUsuń