Parę miesięcy temu, jeszcze w Niemczech, miałam problemy żołądkowe. Nie będę Wam tutaj opowiadać szczegółów, w każdym razie było bardzo źle. W tym samym czasie Niedźwiedziowi zachciało się przygotować curry. Siedziałam sobie więc cichutko w kuchni patrząc, jak Niedźwiedź przygotowuje obiad. Właściwie to chyba nawet nie spróbowałam jego dania. Ale zapach curry roznoszący się w całym domu, podczas mojej choroby skutecznie zniechęcił mnie do tykania się czegokolwiek z curry przez dłuższy czas. Ba, ani wąchać, ani nawet patrzeć na curry nie mogłam. Do dziś. Wygrzebałam skądś stary przepis, do którego należało dodać 3 łyżeczki curry. Dodać? Ominąć? Zdecydowałam dodać, no bo w kiedyś w końcu trzeba spróbować, nie? Było pyyyyszne! :)
Zupa kalafiorowa z curry
1 kalafior
1 cebula
puszka pomidorów
3 łyżeczki curry
oliwa
sól, pieprz
sezam do posypania
[Listonic]
Kalafior dzielimy na różyczki i gotujemy w osolonym wrzątku przez 20 minut. Siekamy cebulę i podsmażamy ją na oliwie. Dodajemy curry i pomidory z puszki wraz z odrobiną soku. Podgrzewamy chwilę na małym ogniu. Ugotowany kalafior przekładamy do miski, w garnku pozostawiając wywar. Przelewamy do niego pomidory z cebulą, całość gotujemy 10 minut. Dodajemy ugotowane wcześniej różyczki kalafiora i chwilę gotujemy razem. Na talerzu posypujemy ziarnami sezamu. Podajemy z pieczywem.
Smacznego!
Ja też jestem przekonana.Curry nadaje charakter.
OdpowiedzUsuńZresztą widać to w Twojej zupie. Ślicznie się prezentuje!
Z podobnych względów od kilku lat nie mogę znieść zapachu świeżych fig ...
OdpowiedzUsuńPrzepis świetny, wypróbuję :)
z innego powodu, ale przez długi czas i ja nie byłam przekonana do curry. unikałam jak tylko mogłam. ale chyba już lubię.
OdpowiedzUsuńwygląda apetycznie:)ja tam lubię curry i wszelkie przyprawy:)nadają charakteru każdemu daniu,czasem sama sól nie wystarcza:)))
OdpowiedzUsuńco za kolor! nie dziwię się, że jesteś jego miłośniczką :)
OdpowiedzUsuńNieźle Ci wyszedł kolor, bo wiem, jak to jest robić zdjęcia potrawom z curry... Nie zawsze dobrze wychodzą.
OdpowiedzUsuńAmber, dziękuję!
OdpowiedzUsuńCammie, ach te urazy! obyś się przekonała! figi są pyszne!
asieja, ja chyba też już lubię, i już mi się tak źle nie kojarzy :)
bozensa, pewnie, z samą solą to za bardzo sobie poszaleć nie można...
Paula, ach co to curry może zrobić z daniem :)
Jeanne Kiur, oj tak, nie było to proste zadanie, zresztą i tak jestem niezadowolona...
pozdrawiam!
Muszę koniecznie sobie przyrządzić:)
OdpowiedzUsuńPrzepis zapisany bo ja love curry very much! :)
OdpowiedzUsuńOlcik, daj znać, jak smakowało :)
OdpowiedzUsuńPoleczko, ja nie tak very much, jak Ty, ale troszkę :)
Uwielbiam kalafiora z curry! Bardzo ładny ci wyszedł, megażółciutki :)
OdpowiedzUsuń