28 czerwca 2010

Ostatnia.


Ostatnim ciepłym posiłkiem, jaki przygotowałam w domu był krem z młodej marchewki. Z powodu przygotowań przedwyjazdowych od jakiegoś czasu już żywimy się w knajpach, nieregularnie, niezdrowo, itp. - nad czym strasznie ubolewam. Tym bardziej przeraża mnie fakt, że swojej (ani żadnej innej) kuchni mieć nie będę przez najbliższe prawdopodobnie 2 miesiące...
Muszę więc Was poinformować, bardzo niechętnie zresztą, że wpisów tutaj przez najbliższy czas nie znajdziecie. Zapraszam na mój drugi blog, gdzie będą wrażenia z podróży. A kiedy już wszystko się unormuje i przestaniemy mieszkać w hotelu wrócę tutaj z nowymi przepisami.

Przypominam, że nadal mam dla Was książkę. Zachęcam do wpisywania się tutaj. Specjalnie zabieram ją ze sobą do Chin! :)

a teraz zupka (na 4 osoby):


pęczek młodej marchewki
320 g młodych ziemniaków
2 łyżki masła
łyżeczka brązowego cukru
750 ml bulionu warzywnego
100 g creme fraiche
5 łyżek białego wina
śmietana
zielona cebulka
sól, pieprz

Marchewkę czyścimy i kroimy na kawałki. Ziemniaki kroimy w kostkę. W garnku, na maśle podsmażamy marchewkę i ziemniaki. Po chwili dolewamy bulion i gotujemy ok. 15 minut. Następnie całość miksujemy. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Creme fraiche mieszamy z winem i dodajemy do gotującej się na małym ogniu zupy.
Po przelaniu na talerze dekorujemy kleksem ze śmietany i posypujemy posiekaną zieloną cebulką.


Pozdrawiam Was cieplutko!
Do zobaczenia!

15 komentarzy:

  1. zupa ma prześliczny kolor. fantastyczny. i smakuje pewnie równie cudownie.
    chętnie będę podglądac podróżnicze wrażenia..

    OdpowiedzUsuń
  2. Młoda marcheweczka ma właśnie taki kolor!!!!
    Wypróbuję przepis!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. prześliczny ten krem! musi pysznie smakować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy28/6/10

    rewelacyjne zdjecia!:)
    chyba bym sie zalamala jedzac posilki w knajpach/restauracjach przez 2 miesiace- wiec zycze Wam powodzenia i wytrwalosci, no i w miare zdrowej zywnosci!;)
    karolcia

    OdpowiedzUsuń
  5. Emmo! Cudowne zdjęcia i zupa - jutro taką gotuję! Taka wersja marchewkowej musi być pyszna!
    Nie ukrywam, że będę tęsknić za Twoimi kulinarnymi wpisami - dwa miesiące to dłuuuugo!
    Pozdrawiam i życzę, by wszystko poszło zgodnie z Twoimi planami!

    OdpowiedzUsuń
  6. Anno-Mario, dziękuję! wrócę z nowymi siłami! :)
    próbujcie zupki i piszcie, jak smakowało!
    karolcia, dzięki - mam dość!

    OdpowiedzUsuń
  7. Arrivo al tuo blog da quello di Olciaky, è molto ben fatto ,complimenti ciao

    OdpowiedzUsuń
  8. zajrzałam... oniemiałam... i zgłodniałam!... czytam na razie na wyrywki, a w brzuchu burczy :-))

    nie potrafię tak cudnie gotować... ale będę tu stałym gościem i mam chęci się podszkolić!

    pięknie opowiadasz o tym co Ci sprawia radość, pięknie fotografujesz! :)

    utulam cieplutko i trzymam kciuki za Waszą Podróż... niechaj wszystko się Wam powiedzie

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny ten krem !!!! A zdjęcia ? Obłędne !!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję bardzo za tyle ciepłych słów! Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  11. fajny kolorek:) bardzo:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Tu jest absolutnie cu-do-wnie:) tylko zalegający na monitorze kurz powstrzymuje mnie od oblizywania Twoich zdjęć..:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy juz nawiazesz kontakt ze swiatem zewnetrznym (mam nadzieje, ze cenzura zostanie zniesiona w Chrl) haha zapraszam Cie do zabawy w dziesiatke. Szczegoly na http://eatafterreading.blogspot.com/2010/09/dziesiec.html

    OdpowiedzUsuń
  14. wow...yellow river,fantastycznie prezentuje sie na talerzu:)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...