Dziwne jest to, że wśród moich bliskich znajomych jest większość Amerykanów i jedna Chinka.
Dziwne jest to, że moim językiem 'urzędowym' jest język angielski.
Dziwne jest to, że znam więcej świąt amerykańskich niż chińskich.
Dziwne jest to, że chodząc po zakupy zaopatruję się w importowane produkty amerykańskie, a nie w produkty chińskie.
Dziwne jest to, że zamiast kuchni chińskiej przyswajam amerykańską.
Dziwne jest to, że macaroni and cheese spróbowałam właśnie tutaj, a nie w kraju anglojęzycznym.
Najpierw było otrzymane od koleżanki 'pudełko' - bo musisz spróbować TYPOWEGO amerykańskiego jedzenia! Możecie się domyślać jak smakowało owe 'pudełkowe' jedzenie... dlatego zrobiliśmy drugie podejście i to podejście było o niebo lepsze!
Macaroni & cheese (na 2 porcje)
180 g pomidorków koktajlowych
175 g macaroni
125 g serka mascarpone
150 g sera edam
50 g sera emmentaler
łyżka oliwy z oliwek
łyżka musztardy
sól, pieprz
[Listonic]
Pomidorki wrzucamy do żaroodpornego naczynia, skrapiamy oliwą, posypujemy solą i pieprzem, a następnie wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 220°C. Pieczemy ok. 15 minut, aż pomidorki zrobią się miękkie, a skórka zacznie pękać.
W tym samym czasie gotujemy macaroni. W oddzielnym naczyniu łączymy ze sobą musztardę i sery. Makaron odcedzamy i dodajemy do masy serowej. Dokładnie mieszamy. Do naczynia z pomidorkami przekładamy makaron z serem, mieszamy i próbujemy do smaku. Wkładamy ponownie do piekarnika, tym razem na 25-30 minut, aż całość lekko zapiecze się. Podajemy gorące.
Enjoy!
No i poszłam przez Ciebie do lodówki :) Całe odchudzanie wzięło w łeb :)
OdpowiedzUsuńJeden przepis wspanialszy od drugiego!
Obserwuję!!!
wygląda pysznie:) dodałabym chyba trochę czosnku (tak jak do wszystkiego;)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
J.
sprzeczności, sprzeczności, sprzeczności ... takie życie ...
OdpowiedzUsuńdanie wygląda smakowicie ... baaaaaardzo! mniam ... się oblizuję :P
mac & cheese to coś, co mogłabym jeść przez kilka dni :)
OdpowiedzUsuńWiwierka, przepraszam :)
OdpowiedzUsuńdotblog, czosnek to dobry pomysł, ja też dodaję do wszystkiego, tylko jakoś teraz mi umknęło, następnym razem spróbuję z :)
magda, no takie życie właśnie
Paula, oj taaaaaak!
Zrobione i zjedzone:) Pyszne:)
OdpowiedzUsuńMiAsia, jeśli masz zdjęcia, to zapraszam do dodania na ogródkowym profilu na facebooku :) cieszę się, że smakowało!
OdpowiedzUsuń