Zastanawialiście się kiedyś, gdzie podziewają się Wasze pieniądze?
Są, a za chwilę ich nie ma... "I na co one się rozeszły!?" Zadajemy sobie w kółko pytanie...
Otóż moi kochani, polecam Wam zrobić wycenę mieszkania. A właściwie rzeczy w nim się znajdujących. My zostaliśmy do tego niejako zmuszeni. Wycena bowiem potrzebna nam jest do ubezpieczenia naszego tzw. dobytku na czas podróży do Chin. Musimy zanotować i wycenić każdą rzecz znajdującą się w mieszkaniu. Każdą lampkę, każdy talerz, każdą płytę, każdą książkę, itd...
Dzięki temu wiemy, gdzie podziewają się nasze pieniądze. I wiecie co? - same się nie rozchodzą! ;)
Po ciężkich kalkulacjach proponuję kawę i czekoladowe muffinki. Na osłodę.
Na 12 sztuk:
250 g mąki
2 łyżki kakao
2 łyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody
1 jajko
100 g cukru
opakowanie cukru waniliowego
70 ml oleju
250 g kwaśnej śmietany
70 ml mocnej kawy
150 g białej czekolady
Mąkę mieszamy z kakao, sodą i proszkiem do pieczenia. W oddzielnej misce ucieramy jajko z cukrem i cukrem waniliowym. Dodajemy olej, kwaśną śmietanę i kawę. Dokładnie mieszamy, do uzyskania gładkiej masy. Formy do muffinek napełniamy do 1/3 wysokości. Posiekaną na niewielkie kawałki czekoladę wsypujemy do każdej z foremek. Uzupełniamy resztą czekoladowej masy. Pieczemy 20-25 minut w 180°. Po wyjęciu z piekarnika odczekujemy ok. 5 minut i dopiero wyjmujemy muffinki z foremek. Przed podaniem posypujemy cukrem pudrem.
Emmo! Świetny post! I muffinki pycha!
OdpowiedzUsuńja lepiej liczyc nie będę.. przeraziłabym się chyba :-) bo niestety..gromadzic lubię.
OdpowiedzUsuńale za to babeczki.. chętnie!
świetna notatka:) uśmiech na ustach od rana:) no i muffinki, ulubione!:)
OdpowiedzUsuńkarolcia
mniam!
OdpowiedzUsuń//
człowiek się monotonnie zastanawia gdzież te pieniądze się ulatniają i nawet nie dostrzega jak "wiele tego pieniądza" ma wokół siebie...
Anno-Mario. Pycha pycha :)
OdpowiedzUsuńasieja, no przerazić się można-nie będę ukrywać... :)
karolcia, u mnie nie taki uśmiech od tego liczenia ;)
Joanne, racja, w każdym głupim długopisie, ściereczce, itp...
ale trafiłam, heheh
OdpowiedzUsuńdzisiaj jadłam muffinki, ale niestety nie własnej roboty ;(
tylko z lidla .Twoje wyglądają dużo apetyczniej i pewnie smakują przepysznie
uwielbiam muffinki i jeść i piec :) te według Twojego przepisu też wypróbuję, a co :))))
OdpowiedzUsuńa obliczanie.. raczej sobie daruję :) wolę się nie denerwować niepotrzebnie ;)
Pozdrawiam,
ostatnio policzyłam wydatki na jedzenie i złapałam się za głowę... wolę już nic nie wiedzieć :)
OdpowiedzUsuńbo jak liczyć pieniądze gdy do upieczenia są takie pyszne muffiny :)