A skoro była niepogoda należało przygotować coś słonecznego. Na poprawę humoru i rozjaśnienie dnia - grillowany ananas.
Przyda się:
ananas
2 łyżki brązowego cukru
2 łyżki brązowego rumu
1 łyżeczka zmielonego imbiru
4 łyżki masła
Ananasa obieramy i kroimy w krążki o grubości ok. 2 cm. Wykrawamy środki, robiąc tzw. oczka. Rum, cukier, imbir i masło mieszamy w rondelku, do chwili, aż cukier się rozpuści. Ananas moczymy w powstałym sosie i układamy na grilla. Pieczemy do zrumienienia, ok. 5 minut z każdej strony.
Smacznego!
no przy tych ananasach to moje ciacha (kupione, nie robione przeze mnie) chowają się! ... mniam! uwielbiam ananasa!
OdpowiedzUsuńUwielbiam grillowanego ananasa!! Wygląda wyśmienicie :))
OdpowiedzUsuńniesamowity jest ten kolor. takie słońce w paski :-)
OdpowiedzUsuńZnam pewnego pana, który się w takich ananasach zakocha z pewnością :) a ja razem z nim!
OdpowiedzUsuńpysznie wyglądają!
magdaleno, ja też uwielbiam, w takiej postaci jadłam pierwszy raz i nie zawiodłam się! spróbuj!
OdpowiedzUsuńangela, dziękuję,
asiejko, słońce w paski, dokładnie, chociaż mieliśmy na talerzu skoro na niebie nie dopisało...
amarantka, zakochać się można! :)