Weekend to taki czas, kiedy można zjeść leniwe śniadanie we dwoje. Nareszcie. Po całym tygodniu. Szkoda tylko, że pogoda w pierwszy weekend maja nas nie rozpieszcza i zamiast posiłków na tarasie trzeba jeść w domu. No nic, trzeba cierpliwie poczekać na kolejne weekendy. Słoneczne.
Tymczasem...
Lekka sałatka z jajkiem w koszulce.
Zrobiłam ją z:
roszponki
pomidorków koktajlowych
ogórka
rzodkiewki
zielonej cebulki
Do niej sos:
oliwa
ocet
mieszanka ziół
sól i pieprz
No i główny składnik - jajko w koszulce, które przygotowujemy w następujący sposób:
W garnku zagotowujemy 1 l wody. Nie może wrzeć zbyt intensywnie. Jajko wbijamy do miseczki, uważając by nie uszkodzić żółtka. Wlewamy je delikatnie do wody. Gotujemy ok. 2-3 minuty, do momentu aż białko odpowiednio się zetnie, a żółtko pozostanie płynne. Wyjmujemy łyżką cedzakową.
Jajko układamy na sałatce, wymieszanej z sosem. Posypujemy pieprzem i solą.
Enjoy!
nigdy wcześniej nie robiłam takiego jajka :) w końcu muszę się odważyć :)
OdpowiedzUsuńmmmmm apetycznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i miłego dnia życzę :)
Oj, czytasz w moich myślach, właśnie takie jajka planuje na jutrzejsze śniadanie! Nie mam roszponki, ale myślę, że można ją zastąpić rukolą... Pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńw pierwszym zdaniu zawarte jest wszystko
OdpowiedzUsuńdobrze jest się cieszyc takimi chwilami
z czymś pysznym
Paula, jeśli nie robiłaś, to koniecznie spróbuj, zapewne będzie jednym z częściej przyrządzanych :)
OdpowiedzUsuńAnno-Mario, życzę smacznego śniadanka i czekam na wrażenia po nim :)
O takich sałatkach to ja jeszcze nie słyszałam!Muszę wypróbować!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
jakiegoś czasu marzą mi się jajka w koszulce. Pycha! a nie dodajesz octu do wody?
OdpowiedzUsuńbo mi bez octu to się rozpadają jak lane kluski;)
A tak w ogóle to wczoraj widziałam w sklepie w Londynie, takie specjalne cedzaki do gotowania tych jajek. W sensie że przez cały proces gotowania jajko zostaje na cedzaku który się zawiesza na brzegu garnka.
W końcu pożałowałam 9.90 funtów... ale teraz chyba żałuję, patrząc na twoje zdjęcia :) Pozdrawiam!
Nicole, właśnie nigdy nie używałam do nich octu i jakoś wychodziły, więc nie musiałam tego zmieniać :) a co do łyżki to na pewno wygodniejsze, jakbym spotkała zapewne też bym kupiła! a z różnych sztuk przygotowywania jajek w koszulce widziałam też, że robi się 'koszyczki' z woreczków foliowych, no ale skoro moje dają radę bez tych wszystkich przyrządów to tylko się cieszę i nie kombinuję :)
OdpowiedzUsuńniesłychane !
OdpowiedzUsuń- aż wstyd się przyznać ale nawet nie wiedziałam, że jajko w koszulkach podają ;D
Boskie śniadanie - jak zwykle ślinka mi już cieknie i już skradam przepis i jutro rano zasmakuje :))
buziaczki za odwiedziny:*
Ps.
Weekend może nie tak słoneczny ale na pewno równie kolorowy, wyśmienity, nawet smaczny i niezapomniany! :)
Ale pyszności. Szkoda że ja właśnie na diecie jestem ale jeszcze miesiąc i jakiś smakołyk ściagne od Ciebie
OdpowiedzUsuńDuditko, sałatka na diecie wskazana, więc ściągaj ją już teraz! :)
OdpowiedzUsuńEmmo, czy można przyrządzić ją bez octu? Z sokiem cytrynowym na przykład?
OdpowiedzUsuńPrzepis jest tak apetyczny, że moje ślinianki ruszyły do pracy, ale octu nie trawię w żadnej postaci. Można z cytrynką? :]
Sabbath, jasne, że można. Będzie równie pyszna! :)
OdpowiedzUsuńW końcu dziś zrobiłam moje pierwsze jajka w koszulkach :D
OdpowiedzUsuń